Czesio jest gitt - O Chrzanowie |
|
|
|
Wciąż trwa akcja gaśnicza cysterny wypełnionej propan-butanem w Chrzanowie, k. Krakowa. Strażacy cały czas schładzają cysternę, by nie doszło do wybuchu, ale z ostatecznym ugaszeniem ognia muszą poczekać, aż ciśnienie gazu znacząco spadnie. A to potrwa jeszcze kilka godzin.
Pożar przy centrum handlowym MAX w Chrzanowie pod Krakowem wciąż wygląda bardzo groźnie.
Strażacy cały czas schładzają cysternę, aby nie dopuścić do wybuchu gazu. Na miejsce ściągnięto 36 zastępów m.in. z Krakowa i Katowic. W akcji ratowniczej bierze udział 108 strażaków.
"Ciśnienie trochę spadło"
- Nawet kilka godzin może potrwać jeszcze akcja gaśnicza - mówił około godz. 3 w sobotę dyżurny małopolskiej komendy straży pożarnej. Nad ranem okazało się, że akcja może potrwać aż do sobotniego popołudnia.
Czekają aż obniży się płomień
- Na początku płomień miał 6 m wysokości. Teraz, po siedmiu godzinach ma 4 m. Gdy ciśnienie gazu znacząco spadnie, a płomień obniży się do mniej więcej 1,5 - 1 metra strażacy zgaszą ogień - wyjaśniają strażacy.
Nie kursują pociągi
Około 4 metrów od płonącej pochodni jest linia trakcyjna. Linia kolejowa Oświęcim – Chrzanów jest wyłączona, nie kursują pociągi.
- W każdej chwili może dojść przepalenia się linii i może dość do niebezpiecznego zwrotu akcji - mówią strażacy.
Jak doszło do wypadku
Jadąca ul. Krakowską w Chrzanowie cysterna wypełniona 20 tonami propan-butanu zawadziła o wiadukt i stanęła w płomieniach. Strażacy ewakuowali ok. 50 osób z okolicznych budynków. Do domów wrócą oni dopiero po zakończeniu akcji.
 |
Dzisiaj stronę odwiedziło już 5 odwiedzający (6 wejścia) tutaj!
|
|
 |
|